W tym poście postawiłam na coś nowego. Tym razem nie podejmuję próby ugotowania jakiegoś japońskiego przysmaku, tylko korzystam z dobrodziejstw sklepowych i rozpoczynam degustację oryginalnych (bardziej lub mniej) japońskich mochi.
wtorek, 15 marca 2016
sobota, 27 lutego 2016
Japonia na talerzu I Sushi (FAIL)
Czytając ten tytuł pewnie zastanawiacie się, po co wstawiam na bloga coś nieudanego. Początkowo odrzuciłam ten pomysł i stwierdziłam, że sushi stanie się tutaj tematem tabu, ale...Po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że skoro ma być to relacja z mojego poznawania kultury japońskiej, to powinna być ona jak najbardziej obiektywna i zawierać zarówno te udane jak i nieudane podejścia. Tym bardziej, że w 95% podejście było udane, tylko wykończenie... Ale po kolei.
Ostatnimi laty w naszych supermarketach bardzo popularne stały się tygodnie tematyczne. Nie powiem-pomysł świetny i sama chętnie korzystam, gdy nadarza się możliwość zakupu trudno dostępnych na co dzień produktów. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok ogłoszeń o tygodniu azjatyckim. Dokonałam małego rozeznania w ofercie i wyruszyłam do sklepu. Oprócz zapasu makaronów i sosów rzuciłam się z radością na niesamowicie tani ( kosztował około 17-18zł ) zestaw do sushi firmy Blue Dragon.
środa, 17 lutego 2016
Japonia na talerzu I Omurice
Witajcie w pierwszym poście dotyczącym japońskiej kuchni!
Postanowiłam zacząć od potrawy, która już dawno temu przykuła moją uwagę swoją popularnością.Jestem pewna, że zetknął się z nią każdy, kto przeczytał w życiu chociaż jedną mangę lub obejrzał jedno anime pokazujące życie Japończyków.
Omurice okazał się niczym innym, jak ryżem z dodatkiem warzyw i kurczaka zawiniętym w omlet. Przepis okazał się niesamowicie prosty i szybki, a efekt dawał ogrom satysfakcji.
Teraz już wiem, dlaczego wszystkie japońskie rodziny tak się nim zajadają :)
Zapraszam do wypróbowania przepisu na omurice w wersji wegetariańskiej!
czwartek, 11 lutego 2016
Japonia w moim domu I Wprowadzenie
Założenie tego bloga było z jednej strony zupełnie spontaniczne, a z drugiej jest to spełnienie małego marzenia, które od dzieciństwa wciąż tkwi w mojej głowie.
Przez ostatnie lata wciąż zastanawiam się, co tak naprawdę jest moją największą pasją i czym chciałabym się w życiu zajmować. Z większym lub mniejszym skutkiem próbowałam sił w różnych dziedzinach, ale tylko jedna rzecz pozostaje niezmienna.
I jest to moja niegasnąca miłość do cudownego kraju, jakim jest Japonia.
Nie próbuję się oszukiwać, prawdopodobieństwo tego, że kiedyś ten kraj odwiedzę jest bliskie zera. Mimo wszystko wciąż staram się jak najbardziej odkrywać uroki Japonii przynajmniej teoretycznie, dla własnej wiedzy i zaspokojenia swojej potrzeby chociaż minimalnego zbliżenia się do tego, jakże odległego, kraju.
W jakim celu założyłam tego bloga?
Chciałabym, aby był moją motywacją. Motywacją do odkrywania kuchni, języka i kultury. Mając możliwość publikacji moich postępów, bez względu na to, czy odbywać się to będzie na oczach czytelników czy też nie, wiem, że z większym zapałem będę do tego podchodzić. Liczę na to, że ten blog stanie się miejscem, które umożliwi mi spełnianie moich małych celów.
I kto wie, może dzięki blogowi uda mi się poznać więcej osób, które podzielają moją pasję?
Pozdrawiam serdecznie,
Mariola.
(Rejcyno, nie śmiej się ze mnie, wiem, że to czytasz :) )
Subskrybuj:
Posty (Atom)